Welcome, welcome, welcome!
Zebraliśmy się tu dziś, aby połączyć świętym węzłem blogowym ten oto nowy rozdział z poprzednią częścią historii. Jeśli ktokolwiek ma coś przeciwko temu związkowi, niech nie czyta, bądź powróci do opowiadań dla dwunastolatek. Co internet złączył, niech człowiek nie rozłącza, a komentarze potwierdzą xD
And may the odds be ever in your favor!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = DAJESZ JEDNOROŻCOWI KOPA W DUPĘ NA SZCZĘŚCIE
Jeśli możliwe
byłoby wyznaczenie szczytu zaskoczenia, to stanowiłaby go właśnie mina
nieznajomego chłopaka w tym momencie. Spogląda na mnie i na przemian otwiera
oraz zamyka usta, jakby chciał coś powiedzieć. Na dolnej wardze czarne kółeczko
kolczyka połyskuje w świetle wypełniającym pokój w takt ruchów jego ust. Dziwna
chwila jednak mija szybko, a twarz szatyna tężeje i zastyga w nieprzeniknionej
masce.
— Co się
dzieje? — pyta srogim, lekko zachrypniętym głosem.
— Właśnie
proponowałam Lexi, aby dołączyła do samorządu — odpowiada mu rzeczowo Danielle
i wstaje z kanapy.
Podchodzi
wolnym krokiem do zastygłego w drzwiach chłopaka i kładzie mu dłoń na ramieniu.
— Rozmawialiśmy
o tym.
— A ja
powiedziałem: nie — odwarkuje, krzywiąc usta i odsuwa się od dziewczyny. — To
za szybko.
Obserwuję ich
rozmowę z daleka, czując, że nie powinnam jej widzieć. A w szczególności nie
powinnam widzieć zranionej miny Danielle wywołanej słowami nieznajomego
szatyna.
— Nie mamy
wyboru.
— Danielle,
zrozum! — Odwraca się w jej stronę, a na jego twarzy wykwita wyraz
niepohamowanej wściekłości. — To nie jest coś, nad czym możemy tak po prostu
przejść do porządku dziennego!
— Wiem, ale… — Próbuje
coś jeszcze dodać, ale szatyn wchodzi jej w słowo.
— Aaron nie był
twoim pieskiem, żebyś teraz szukała sobie kolejnego pupilka! — krzyczy na
kulącą się pod drzwiami dziewczynę, a ja zamieram.
Dosłownie i w
przenośni moje serce staje mi w przełyku, a oczy robią się szkliste.
— Aaron? —
szepczę na głos, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, jednak moje pytanie
ściąga na mnie spojrzenia wszystkich obecnych w pokoju.
Jedno
wypełnione smutkiem, drugie poczuciem winy, a trzecie wściekłością tym razem
skierowaną w moją osobę.
— Przepraszam —
odzywa się Danielle smutno, wpatrując się we mnie. — Nie powiedziałam ci, co
się stało z naszym poprzednim technikiem...
— I nie musisz
— prycha nieznajomy, przerywając jej, ale dziewczyna posyła mu tylko karcące
spojrzenie i ignoruje jego wypowiedź.
— Miesiąc temu
zdarzył się wypadek. Aaron, bo tak się nazywał, spadł z dachu i znalazł się w
śpiączce. Prowadził z nami bardzo ważny projekt, dlatego potrzebujemy twojej
pomocy w dokończeniu go.
Krew ścina mi
się w żyłach i mam wrażenie, że świat zaczyna wirować. Na krótką chwilę
przestaję słyszeć wszystko inne oprócz szumu rozbrzmiewającego w moich uszach.
Obraz zamazuje się w wszechogarniającej bieli, gdy wbijam paznokcie w skórę
dłoni. Dopiero ból przywraca mnie do rzeczywistości.
Wypuszczam
powietrze z płuc i prostuję zgięte palce. Więc oni sądzą, że samobójstwo Aarona
było nieszczęśliwym wypadkiem...
— Nie
potrzebujemy jej, Dani — ponownie warczy ciemnowłosy chłopak. — I to nie był
wypadek. Sama doskonale wiesz, że to jej sprawka!
Spoglądam na
niego zszokowana i robię krok w stronę drzwi, przy których stoi. On coś wie,
pojawia się myśl jak czerwone światełko ostrzegające przed nieuchronnie
zbliżającą się katastrofą.
— Wystarczy
tego, Casper! Wyjdź stąd natychmiast! — Danielle podnosi głos na nieznajomego
chłopaka, niwecząc mój plan podbiegnięcia do niego i wypytania o to, co wie na
temat Aarona.
— Z miłą chęcią
— syczy Casper i posyłając mi nienawistne spojrzenie, znika za drzwiami,
trzasnąwszy nimi przy okazji.
Ponownie zalega
cisza. Atmosfera w pokoju jest napięta niczym w filmie grozy przed kulminacyjną
sceną.
— To było... —
zaczyna Seth, przerywając ciszę.
— Intensywne —
dopowiada Danielle i wzdycha ciężko.
Poprawia ręką
włosy i bluzkę, nim odwraca się w moją stronę. Dalej stoję na środku pokoju z
dłońmi ponownie zaciśniętymi w pięści. Nagle robi mi się zimno i mam wrażenie,
że ściany zaczynają na mnie napierać. To za dużo jak na jeden dzień...
— Jeszcze raz
przepraszam za jego zachowanie, jednak moja propozycja nie ulega zmianie —
mówi, sondując mnie wzrokiem niczym wykrywacz kłamstw.
Wpatruję się w
jej morskie oczy, w których ponownie błyszczy powaga i chłód, jednak nie mogę
wyrzucić z głowy tamtego spojrzenia pełnego poczucia winy. Kręcę głową,
powstrzymując za wszelką cenę łzy przed spłynięciem na policzki.
— Nie — mówię
słabo, ale w panującej w pokoju ciszy brzmi to jak wystrzał armatni,
przeszywający serce i duszę. — Nie mogę wam pomóc. Przepraszam…
Wyrzucam z
siebie słowa ze ściśniętym gardłem i wbijam wzrok w podłogę, kierując się do
drzwi, odprowadzana rozczarowanymi spojrzeniami.
— Jeśli
zmienisz zdanie, będziemy na ciebie czekać… — Słyszę jeszcze zapewnienie Setha,
zanim drzwi zamykają się za mną, odgradzając ścianą od ich oczekiwań.
Szybko zbiegam
schodami na parter i wypadam na zewnątrz, nie oglądając się za siebie. Otaczam
się ramionami niczym tarczą i siadam na schodku przed wejściem do szkoły.
Powstrzymuję łzy napływające do oczu, skupiając się na miarowym oddychaniu.
Nawet jeśli
chciałabym im pomóc, to nie potrafię. Nie mogę złamać kolejnej obietnicy danej
bratu.
Dopiero gdy
chłód pochodzący od kamiennych schodów przenika przez moje spodnie i dociera do
ciała, a dzwonek szkolny obwieszcza początek kolejnej lekcji, decyduję się
podnieść z ziemi. Ostatecznie nie mogę zmarnować całego dnia na niechodzenie na
zajęcia, a już i tak opuściłam dwie godziny angielskiego.
Spoglądam w
plan i kieruję się na historię społeczeństwa. Wchodząc do sali, zajmuję tym
razem jak najdalsze miejsce, by jak najmniej się wyróżniać, ale na szczęście
nauczycielka — niska i pulchna kobieta po pięćdziesiątce — nie zwraca na mnie
żadnej uwagi.
Lekcja mija
szybko, choć kobieta dość często przynudza swoim monotonnym głosem. Tyle
dobrze, że mam już ten materiał przerobiony, więc z czystym sumieniem mogę
gapić się w przestrzeń i ignorować pozostałych uczniów. Moją głowę ciągle
zaprząta tamten chłopak — Casper i jego słowa, ale w szczególności moje myśli
krążą wokół tego kolczyka w wardze i ciemnobrązowych loków.
Skup się,
dziewczyno, warczę na siebie w myślach, zirytowana własnym zachowaniem, a może
i zachowaniem tamtego chłopaka. Bezdyskusyjnie zachował się, delikatnie mówiąc,
jak dupek, więc nie powinnam się nim interesować w żaden sposób dla własnego
dobra. Powinnam jedynie odszukać go i wypytać o informacje na temat „wypadku”
Aarona. Tylko jak miałabym to zrobić, by nie zdradzić się przy okazji?
Wzdycham ciężko
i przymykam oczy, próbując odgonić pozostały po porannej konfrontacji z podłogą
pulsujący ból głowy. Pozostałe do końca lekcji piętnaście minut spędzam,
wsłuchując się w głos nauczycielki opowiadającej o upadku republiki rzymskiej.
Monotonność tych zajęć zdaje się otępiać pulsowanie rozchodzące się po mojej
czaszce.
Kiedy
rozbrzmiewa dzwonek, szybko pakuję się do torby i razem z tłumem ludzi udaję
się szkolnej kafeterii. Jakby nie można było nazwać tego stołówką jak w
normalnych, publicznych szkołach. Ustawiam się w kolejce i zamawiam coś, co
ewentualnie można określić jako jedzenie. Przynajmniej w tym aspekcie szkoła
prywatna pozostaje na równi z państwówką…
Rozglądam się
po sali w poszukiwaniu wolnego miejsca, gdy nagle obok mnie pojawia się
czupryna popielatych włosów Nica oraz cała reszta jego mikroskopijnej postaci
przyodziana w czerwono-czarną koszulę w kratę oraz ciemne spodnie.
— Hej,
słyszałem, co się stało — mówi zmartwiony i zaczyna prowadzić mnie w stronę
wolnego stolika na końcu pomieszczenia. — Dobrze się czujesz?
— Zależy, o
czym słyszałeś — mruczę zrezygnowana i zmęczona tym dniem, ignorując ostatnie
pytanie o moje samopoczucie.
Najchętniej
wróciłabym do domu, schowała się pod kołdrą i została tam na wieki.
— Podobno
wpadłaś na przewodniczącą szkoły i, upadając na ziemię, zemdlałaś, a później
Seth musiał cię przetransportować do pokoju samorządu.
— Dorzuć do
tego jeszcze, że rano go spoliczkowałam — dodaję, a Nico przystaje nagle,
zastygły w szoku.
— O tym nie
słyszałem…
Dochodzimy do
stolika i siadamy na niebieskich, plastikowych krzesełkach tak bardzo
niewygodnych, że moja pewna, i wiele znacząca strategicznie, część ciała zdaje
się wołać o pomstę do nieba. Dopiero teraz zauważam pierwszorzędną i kluczową
pozycję tych miejsc. Możemy obserwować wszystko, co dzieje się na sali, a przy
okazji sami pozostajemy praktycznie niezauważalni.
— Dobre miejsca
— chwalę chłopaka, stawiając tacę na ladzie.
Spogląda na
mnie z uśmiechem i wzrusza ramionami, jakby chciał przekazać, że to nic
takiego.
— Nico? — pytam
w pewnym momencie, bo coś mi przychodzi do głowy. — Wcześniej, zanim przyszłam
do tej szkoły, sam siedziałeś przy tym stoliku?
Chłopak
momentalnie markotnieje i wbija wzrok w swój talerz, grzebiąc widelcem w
zielonym groszku. Przetacza jedno ziarenko w tę i we w tę, skrzypiąc widelcem
po talerzu i doprowadzając mój ból głowy do szału.
— Nie mam tutaj
za wielu znajomych — odpowiada po chwili, ciągle wpatrując się w groszek, kiedy
już niemal ulegam ochocie rzucenia jego talerzem w ścianę. — Jestem aspołeczny.
Pozwalam
wybrzmieć tej informacji i przeminąć. Wiem, jak to jest być całkowicie
odizolowanym w szkole, więc rozumiem, jak on się czuje, opowiadając mi o swojej
sytuacji.
— No widzisz,
ja również — mówię, uśmiechając się do niego lekko. — Możemy być od teraz razem
„bez znajomymi aspołecznikami”.
Nico podnosi
głowę i spogląda na mnie, a w jego oczach dostrzegam radość i ulgę. Uśmiecha
się ponownie szeroko i zaczyna opowiadać o szkole. Słucham go jednym uchem,
przytakując w odpowiednich momentach, gdy na stołówce pojawia się znajoma
trójka osobników. Danielle, Seth i Casper, odprowadzani spojrzeniami wszystkich
wokół, kierują się do stolika ustawionego na środku pomieszczenia. Mam
wrażenie, że w stołówce nagle wszystko ucichło razem z rozmowami i uderzeniami
sztućców o talerze, jakby każdy bał się wydać najcichszy dźwięk.
Nagle moje oczy
krzyżują się ze wzrokiem Caspra, a jego usta krzywią się w widoczny sposób.
Przełykam ślinę ze zdenerwowania i przenoszę wzrok na Nico, jednak jego mina
wyraża dokładnie tę samą nerwowość co moja.
— Coś znowu
musiało się stać — mamrocze przerażony.
Zaskoczona jego
stwierdzeniem, unoszę obie brwi do góry, niemo pytając, co ma na myśli.
— Chodzi mi o
wypadki — szepcze, zbliżając się jak najbardziej do mnie, by te informacje nie
doleciały do nieodpowiednich uszu. — Ale to nie są wypadki.
— Więc co?
— Jej gra —
odpowiada szybko i rozgląda się po pomieszczeniu.
Prycham pod
nosem na taką ostrożność, ale skóra zaczyna mnie nieprzyjemnie mrowić.
— Jesteś tu
nowa, więc nie słyszałaś o Króliczej Norze ani o Alicji — mówi, wpatrując się
swoimi olbrzymimi, czarnymi oczami w moją twarz, a przez moje ciało przechodzą
lodowate dreszcze. — To właściwie aż dziwne, że już dostałaś od niej
ostrzeżenie — mruczy sam do siebie.
— Ale co to za
miejsce, ta Królicza Nora? I kim jest Alicja? — Również zaczynam szeptać, a
niepokój powoli wkrada się do mojej świadomości.
To o tym
imieniu była mowa na kartce pod łóżkiem Aarona. I jestem niemal na sto procent
pewna, że napis na lustrze także wykonała owa „Alicja”.
Nico otwiera usta, by
wreszcie przekazać mi informację, na którą czekałam od czasów otrzymania listu
po próbie samobójczej brata, jednak w tym samym momencie powietrze w kafeterii
przebija niczym sztylet wibrujący, dziewczęcy krzyk pełen przerażenia.
Wczoraj przeczytałam poprzednie rozdziały i dzisiaj ten i muszę przyznać, że blog jest świetny. :)
OdpowiedzUsuńAle to zakończenie, ej, co jest dalej?
Ten blog uzależnia.
Świetnie piszesz.
Pozdrawiam ;).
~J.
Bardzo mi miło, że tak uważasz. Co do zakończenia... Przepraszam, ale uwielbiam tak robić. Skończyć w tak nieodpowiednim momencie, że czytelnika aż zżera z ciekawości, co będzie się działo dalej xD
UsuńPozdrawiam, Amnesia
Jestem pełna podziwu dla tego bloga, wspaniała historia, która wciąga, a ty cholero mała, tak szybko kończysz? ! :P <3 Kolejny chcę dłuższy ;*
OdpowiedzUsuńKońcówka strasznie intrygująca... co się wydarzylo i wydarzy dalej ? Jestem ciekawa tej Króliczej Nory! Nie mogę się doczekać, aż ją znajdą i tam dotrą ! Bo zabiorą się za poszukiwanie, prawda?
<3 <3 <3 weny ;*
Hahah dzięki, ale ten rozdział nie był wcale taki krótki - bo miał aż 5 stron w Wordzie! xD Myślę, że Królicza Nora wprawi was w zdumienie jej prostotą i jednocześnie złożonością xD I właściwie, to nie wiem, czy tam można "dotrzeć" xD Co do poszukiwań - oni wcale nie muszą jej szukać, bo to Alicja zaprasza do Nory :D
UsuńPozdrawiam i dziękuję za czytanie i komentowanie,
Amnesia
Zdecydowanie potrafisz budować napięcie i kończyć w takich momentach, że człowiek chcę cię udusić :P. Jestem ciekawa czy Nico będzie w to wszystko zamieszany czy rzeczywiście będzie tylko bardzo dobrym obserwatorem, który dużo wie, ale się nie miesza. Mówisz, że nie da się dotrzeć do tej całej Króliczej Nory hmm to może to będzie po prostu jakiś klub czy coś? Nie wiem, a ciekawość mnie zżera :D
OdpowiedzUsuńCzym jest Królicza Nora wyjaśni się w dziewiątym rozdziale, więc już całkiem niedługo. A co do Nica, to niestety, ale tajemnica jego "bytowania" wyjaśni się dopiero w ostatnich rozdziałach, choć będzie dużo podpowiedzi odnośnie tego, czy jest obserwatorem, czy bierze czynny udział w grze. Ale ciiii. Ja nic nie mówię xD
UsuńPozdrawiam i życzę dobrej nocy,
Amnesia
Super!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
Końcówka trzyma w napięciu.
O co chodzi z Alicją?
Co to i gdzie jest Królicza Nora?
Z każdym rozdziałem coraz więcej pytań i zero odpowiedzi.
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Hejka Olu,
Usuńspokojnie, już za parę rozdziałów zaczną się pojawiać pojedyncze odpowiedzi i podpowiedzi xD Toteż warto uważnie czytać tekst i czekać na dalsze losy Lexi i reszty. A co do Króliczej Nory dam wam podpowiedź - ona jest wszędzie i jednocześnie nigdzie xD
Pozdrawiam, Amnesia
Och, to jest genialne, mimo, że pisane trochę ciężej od poprzednich rozdziałów. Jest dużo emocji i dobry zbitek słów.
OdpowiedzUsuńPoczątek, przed mowa, cokolwiek, wymiata.
Jestem ciekawa, co się stało.
Pozdrawiam.
Hejka,
Usuńniestety, ale od tego rozdziału mam nadzieję, że będzie już tylko i wyłącznie coraz "ciężej", bo i tajemnice zaczynają się powoli zapętlać, a fabuła nabierać tempa. Cieszę się, że zauważyłaś emocje panujące w tekście, bo dzięki temu wiem, że nie zepsułam tego rozdziału xD
Pozdrawiam, Amnesia
Oj, niegrzeczna ta Alicja. Wyeliminowała Aarona, a teraz bierze się za siostrę, która niepotrzebnie się do wszystkiego miesza. Dodatkowo mam wrażenie, że Casper i Aaron byli znajomymi, może nawet przyjaciółmi...
OdpowiedzUsuńTa cała Królicza Nora zajeżdża mi czymś podejrzanym i tajnym od dłuższego czasu, ale to się nie zgadza, bo w takim razie mało kto o tym by wiedział.
Co do Nico myślę, że raczej jest on bacznym obserwatorem. Jest za młody na gierki, w które zamieszane są groźby i upozorowane samobójstwa. Istnieje również opcja, że jest w zmowie z Alicją i uczepił się Lexi, aby wyciągnąć od niej jakieś informacje, dlaczego zjawiła się w tej szkole. Bardziej skłaniałabym się ku tej możliwości... To on przecież powiedział Alexis, aby uważniej zastanowiła się nad zakreślinym cytatem.
No nic, trzeba czekać, aż pojawi się więcej wskazówek. ;)
Ell
PS Widzę, że na igrzyska wzięło. xD Jak tak to zapraszam, pracuję nad miniaturką. :)
PS2 To Alicja zaprasza do Nory? Coraz mniej mi się to podoba, ale jednocześnie coraz bardziej mnie to intryguje. Ciekawi mnie kto jest tą Alicją. Zazwyczaj to osoba, która pojawia się już na samym początku i w ogóle się tego po niej nie spodziewamy. Dani?! xD
PS3 Lubię Caspera. Lubię i jego kolczyk i porywczość. Daję okejkę. (y)
Hehe, co do paru rzeczy masz rację, ale do których dokładnie - nie powiem xD Tak, to Alicja zaprasza do Nory, ale o tym będzie dokładniej opisane w ósmym rozdziale, więc mam nadzieję, że wytrzymasz do tego czasu. Ja też lubię Caspra, więc jaram się, że od teraz będzie pojawiał się częściej xD W ogóle... z nim tyle fajnych akcji będzie, że moja buźka już się uśmiecha do przyszłości xD
UsuńPozdrawiam, Amnesia
Rozdział intrygujący z powodu zachowań bohaterów i końcówki. Czemu tak dziewczyna krzyczała? Udało Ci się zbudować napięcie i teraz z niecierpliwością będę czekać na kolejny. Nico dużo wie, więc automatycznie trafia na moją listę podejrzanych, tak samo jak Casper i Dani. Rozdział genialny tak jak poprzednie. Życzę weny i czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ci się spodobał. Rzeczywiście, zachowania bohaterów są nieprzypadkowe i bardzo ważne w dalszym przebiegu historii.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarze,
Amnesia
Zacznę od najważniejszego : UWIELBIAM to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńNaprawdę, jest cudowne, świetne, intrygujące, ciekawe ... ( serio, mogłabym wymieniać dalej, ale moze na razie na tym skończę :D)
Całość przeczytałam bardzo szybko, no po prostu nie mogłam poprzestać na jednym rozdziale, ale teraz mi smutno bo muszę tak jak inni czekać na kolejny zamiast kliknąć nowszy post :( W trakcie czytania miałam włączony telewizor, obok ktoś coś gadał, a ja byłam tak zaczytana, że nie docierały do mnie żadne dźwięki ! :D
Historia mnie urzekła, jest bardzo przemyślana, tajemnicza i wciągająca. Piszesz naprawdę świetnie - czuję się jakbym czytała książke ( ale słodzę, ale zasługujesz na to bez dwóch zdań :D)
Dobra przechodzę do bohaterów:
Lexi - polubiłam ją, motyw z przefarbowaniem włosów bardzo mi się spodobał :D Jest odważna, zdeterminowana i jak widać bardzo kocha brata, jest w stanie zrobić naprawdę wiele żeby go pomścic.
Nico - póki co uwielbiam! Mam nadzieję, że mi nie podpadnie :D lubię takich outsiderów w opowiadaniach i najczęściej darzę ich sympatią. Dlavczego się nie dowiedziałam co Nico, ma do powiedzenia na temat Alicjii...:(
Seth - uwielbiam te imię, samego Setha trochę mniej :D tzn póki co go lubię, ale wiadomo kto z nim wygrywa.. :D Jest pewnym siebie podrywaczem - tyle na razie wiem i jest zamieszany w jakieś dziwne rzeczy!
Casper - nie będe oryginalna, pisząc, że jest swietny, prawda ? :D Uwielbiam ( nie wiem, który raz użyłam już tego słowa, ale nieważne...) takich tajemniczych, mrocznych chłopaków :D Choć scen z nim jest jeszcze mało, to już wiem, że następnych będzie więcej i z pewnością będzie się dziać :D
Alicja - cóż, w sumie tutaj nie mogę nic napisać haha :D tylko tyle, że umieram z ciekawości o co może chodzić, no i przede wszystkim kim ona jest?! Błagam, musisz napisać te opowiadanie do końca bo ja chcę poznać kiedyś zakończenie ! :D ( oczywiście nie śpiesz się z końcem, bo tego to ja nie chce !) Dobra koniec tych nudnych wywodów :D Podsumowując : zyskałaś nową,wierną czytelniczkę !
Pozdrawiam!!
Chanel
i-love-you-jack.blogspot.com
Hej, witaj. Bardzo mi miło, że przeczytałaś i skomentowałaś moją Alicję i to w dodatku takimi miłymi słowami. Każdy komentarz bardzo wiele dla mnie znaczy, bo dzięki nim odnajduję się w tym, co już przekazałam, a czego jeszcze nie przekazałam moim czytelnikom. Na wstępie od razu powiem, że nie zamierzam tak szybko kończyć Alicji, ponieważ jest dużo, naprawdę dużo spraw do wyjaśnienia w jej fabule, w szczególności, że jeszcze nie wszystkie tajemnice się pojawiły. Sekrety będą pojawiać się wraz z rozwojem fabuły, poznawaniem bohaterów i ich przeszłości oraz poprzez działania Alicji. Jeśli miałabym określić stosunek odpowiedzi do tajemnic to przez najbliższe rozdziały byłby taki: 2/10 - więc niewiele... Na szczęście, jeśli mi się uda, to w późniejszych rozdziałach zdecydowanie zaczną przeważać odpowiedzi xD Mam nadzieję, że i Wy i ja dotrwamy do końca tego opowiadania i że koniec Was zaskoczy.
UsuńPozdrawiam i zapraszam do czytania oraz komentowania następnego rozdziału,
Amnesia
Hmm no nie powiem, jesteś świetna w utrzymywaniu napięcia! To tylko jeden dzień i ilość informacji trochę przytłacza, ale nie da się nudzić bo twój styl pisania trzyma czytającego w ciągłej czujności, gotowości na następną niespodziankę, której nigdy nie da się do końca przewidzieć. Jedynie rozdziały są dla mnie trochę za krótkie(chociaż sama nie jestem lepsza haha) :c no ale, jedno to szybkość czytania, a co innego proces twórczy.
OdpowiedzUsuńHmm co do Nico: kiedy czytałam ostatni rozdział żeby sobie przypomnieć bieg wydarzeń, zwróćiłam znów uwagę nie tylko na płynność ich rozmowy, ale też na jego wypowiedź o Alicji z Krainy Czarów i .. no, nie powiem, Nico nie da się nie lubić - jest uroczy, wygląda na kogoś komu łatwo zaufać, i ogólnie przypomina mi trochę takiego.. króliczka ;) uważaj Lexi? hahah
no, ale to tylko moje domysły, wszystko się jeszcze okaże!
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, ciekawi mnie co zrobi teraz Lexi, patrząc na to, że sytuacja się 'zagęszcza'. Porozmawia z Casprem? Mam nadzieję, że tak - mam słabość do kolczyków haha! Powiedz mi jeszcze, że chowa jakieś tatuaże i chyba wiem kogo będę tu shipp'ować ! :p
Dużo weny życzę,
ChoiJoligae
Hejka
Usuńna samym początku chciałabym przeprosić, że odpisuję dopiero teraz, ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu xD Hm... zostawię dzisiaj spoilerowanie o Nicu, a odpowiem na Twoje pytanie odnośnie Caspra. Tak, rzeczywiście Casper ma tatuaże, ale gdzie dokładnie dowiesz się w następnym rozdziale. Lexi od następnego rozdziału będzie miała dość częste spotkania z Casprem, więc ten tego, no... Noooo! Oj, nie mogę spoilerować, bo wygadam za dużo xD
Dziękuję bardzo za komentarz!
Pozdrawiam, Amnesia
Bardzo dziękuję, choć jeszcze zakładka z nominacjami jest w ciągłym przygotowaniu xD Kiedy tylko znajdę czas, by coś tam podziałać, pojawi się o tym informacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Amnesia
Bardzo spodobał mi się Twój blog. Tak to już jest jak się w nocy błądzi po Internecie. Wydaję mi się, że zostanę tu na dłużej.
OdpowiedzUsuńCzekam, oczywiście bardzo niecierpliwie, na kolejny rozdział.
Pozdrawiam, Pomylona.
~
O kurcze! Jakoś nie zauważyłam Twojego komentarza! Błagam, wybacz mi! Już się rekompensuję za to niedopatrzenie.
UsuńBardzo się cieszę, że spodobała Ci się Alicja. Niezmiernie mnie to cieszy oraz stymuluje do szybszego i jeszcze lepszego pisania kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam, Amnesia
Przysięgam, że zaraz Cię walnę... Blog mnie mega wciągnął (nie rozumiem jak mogłam być tak głupia i nie zajrzeć tutaj wcześniej). Nie mogę spać, musze czytać! Gra, gra, gra ---> teraz to mi to przypomina Paranormal Activity, czy jak to się tam pisze... Nie, ja dzisiaj jednak nie zasnę...
OdpowiedzUsuńTak, Repesco, potwierdzam, ale nawet jeśliś głupiutka, to i tak Cię lofciamy xD I czemu Paranormal Activity? Przecież tu nie ma duchów, zjaw, wyłaniających się z szafy łysych kamerzystów... O.o
UsuńŚciskam,
Amesia
Ja marnotrawny czytelnik, odwiedzam Cię ponownie i również ze zmienionym nickiem. Wcześniej komentowałam pod nickiem:"Olka". Szukałam znowu jakieś opowiadania i tak przypomniałam sobie o Twoim. Chciałam znaleźć też może nowego czytelnika, ale nie wiem czy do mnie wpadłaś, czy Ci się podobało, czy jednak nie i wyszłaś. W każdym razie przechodzę do części właściwiej. Szczerze mówiąc to bardzo mi się podobało, lubię takie dreszczyki emocji i intrygująca jest ta Alicja. W dodatku jeszcze mowa o Aaronie. Cóż ja tam podejrzewałam już tę grupę o jakieś złe zamiary, także nie zdziwię się, jak to będzie miało coś z nimi wspólnego. Może kazali mu coś zrobić, co nie spodobało się tej Alicji, kimkolwiek ona jest? W każdym razie jest groźna. Tylko nie małą dziewczyną, z zakrytą buzią, tymi włosami, mam już dość takich dziewczynek ;D. Nico wydaję się miłym chłopakiem w dodatku coś wie o szkole, także może powie coś przydatnego bohaterce. Nie czaję w sumie tej kłótni z tym Casperem i czemu jej tak bardzo potrzebują, chociaż on nie. No ale może czegoś później się dowiem. Hm... myślę, że ten krzyk dziewczyny pewnie zwiastuje to, że Alicja znowu grasuje ;p. Albo nie. Albo specjalnie, aby Nico nie powiedział Lexi, tego co wie.
OdpowiedzUsuńHej :)
UsuńWybacz mi, że odpowiadam na komentarze dopiero teraz, ale obecnie mam tak mało czasu na cokolwiek, że zwykle siadam do komputera na pięć minut, by sprawdzić jedynie pocztę i ewentualnie opublikować wasze komentarze. Na następne komentarze odpowiem, jak tylko znajdę odrobinę czasu (najprawdopodobniej podczas przerwy świątecznej).
Ogółem cała "banda" ma swoje grzeszki, z których istnienia zdaje sobie sprawę Alicja i nie ma obaw przed ich wykorzystywaniem przeciwko ludziom. Uspokoję Cię, że postać Alicja może Cię zdziwić w ostatnich rozdziałach. Na pewno nie jest małą, przerażającą dziewczynką xD. Nico jest miły, delikatny i właściwie pewnie większość osób nie wie, co on w ogóle robi w tej historii, ale cóż - jest ważny (zupełnie jak pozostałe postacie). Kłótnia z Casprem... Nie mogę niestety spoilerować za bardzo, ale powiem Ci w zaufaniu, że Casper wie coś, o czym Lexi nie ma pojęcia, a ta informacja może drastycznie zmienić jej postrzeganie świata... Czy Samorząd rzeczywiście potrzebuje Lexi - nie powiem, ale zdradzę (jak pewnie sama przeczytasz lub już przeczytałaś w następnych rozdziałach), że ktoś maczał w tym wszystkim swoje paluszki. Ach, i Alicja grasuje zawsze xD. Tylko nie patrz teraz za siebie! xD
Pozdrawiam, Amnesia.